Siedzisz
przy łóżku ośmioletniego Sebastiana, który leży w Uniwersyteckim Szpitalu
Dziecięcym w Krakowie na oddziale onkologii i hematologii. Znasz tego chłopca
od jego maleńkości.
Czasem dzielisz z nim czas, który Malec musi spędzać w szpitalu, a jego matka
nie może być wtedy przy nim, gdyż pracuje, by móc walczyć o każdy kolejny dzień jego
życia.
- Ciocia. -
przebudził się Sebek. Od zawsze tak ciebie nazywał, ponieważ od czterech lat mieszkałaś z Ewą swoją przyjaciółką, a siostrą jego mamy.
- Co
Skarbie? - pomagasz mu podnieść się do pozycji siedzącej.
- Kiedy
przyjdzie mama? - zerkasz na zegarek na ręce, jest piętnasta.
- Za mniej
niż godzinę. A co moje towarzystwo ci nie odpowiada? - uśmiechasz się siadając
obok i wyciągasz z torebki plastikowy pojemnik z watą cukrową, którą chłopiec
uwielbia, jednak ukradkiem mu ją przemycasz na odział bez wiedzy personelu.
Przy nim jesteś zupełnie innym człowiekiem, udajesz zadowoloną z życia, w końcu
ty masz wiele dni przed sobą, a ten Maluch może kilkadziesiąt…
- Pani Bożena
mówiła, że mają jacyś goście nas odwiedzić. - relacjonuje ci Sebastian. Nie
wiedziałaś kto tym razem może umilić czas dzieciom. Niejednokrotnie pojawiały clauny, panie malujące buzie dzieciom czy osoby potrafiące
robić przeróżne kształty z balonów.
- Cieszysz
się?
- Pewnie. -
widząc w nim ogromną wolę walki o życie katowałaś się w myślach za to, jakie
życie ty prowadzisz, jednak po opuszczeniu szpitala wracała „stara” Milena.
Podałaś mu tablet, a on co chwilę pokazywał ci coraz to lepszy rekord czasowy w
wyścigu samochodowym w który grał. W wyścigu o życie stopniowo zbliżał się do
mety.
- Popatrz
kto do ciebie idzie. - szepnęłaś mu na ucho, by spojrzał w stronę drzwi
wejściowych, gdzie stała jego mama. Od razu pojawił się wielki uśmiech na jego
twarzy.
- Dziękuję
Milena. - Magda położyła rękę na twoim ramieniu.
- Nie ma za
co, sama przyjemność pobyć z Sebkiem. - przybiłaś z nim żółwika i opuściłaś
salę obiecając go jeszcze odwiedzić.
Ledwo
doszłaś do mieszkania rozdzwonił się twój telefon. Odebrałaś połączenie od Przemka, fotografa, który pomaga ci brać udział w sesjach i dzięki temu masz
pewny zastrzyk gotówki. Jednak dzisiaj, po wizycie w szpitalu i spędzeniu kilku
godzin z nieuleczalnie chorym chłopcem nie masz ochoty na intymne spotkanie.
- Przemek,
dzisiaj nie mogę.
- Czy ja się
przesłyszałem? - jest podenerwowany.
- Mam okres,
nic z seksu.
- Mnie tam
nie przeszkadza. - ma pewny głos i ani myśli dać ci spokój.
- Tylko, że
źle się czuję.
- Mała,
wystarczy laska. Chyba, że nie jesteś zainteresowana sesją? - wahasz się chwilę,
lecz w końcu ulegasz, by móc zarobić.
- Okej, będę
po dwudziestej. - rozłączyłaś się i cisnęłaś telefonem o fotel. Ewy jeszcze w
mieszkaniu nie było. Otworzyłaś lodówkę zabrałaś jogurt do picia i zamknęłaś
się w pokoju. Po dziewiętnastej zaczęłaś się szykować do wyjścia.
Tydzień
później byłaś już po sesji zdjęciowej do kalendarza jednej z większych firm
kosmetycznych.
Zerkasz na
zegar wiszący w kuchni, który wskazuje południe. Obiecałaś Ewie, że podmienisz
ją w szpitalu przy jej siostrzeńcu, gdy ona pójdzie na zajęcia, a Magda miała
przyjść do syna zaraz po pracy.
- Witaj
Sebek. - uśmiechasz się widząc roześmianą twarz chłopca, chociaż w oczach widać
było ból. Wyciągasz z torebki grę planszową i zajmujesz czas Malcowi.
Przerywacie swoje radosne przekomarzania, gdy do sali wchodzi wysoki mężczyzna.
Nie wiesz kim jest, może jakiś nowy stażysta, pielęgniarz. Jest wyjątkowo przystojny,
wysoki i bardzo umięśniony. Twoja natura każe ci go zaciągnąć w szary róg
szpitala, a tam byś nie mogła ustać z przyjemności, którą niewątpliwie ten brunet by
ci dał.
- Kim pan
jest? - Sebastian odrywa głowę od gry.
- Ja? -
zaskoczony brunet zająkał się. -
Przyszedłem, żeby cię odwiedzić, bo słyszałem, że jesteś wielkim fanem sportu,
który uprawiam. Jestem Michał. - podaje dłoń chłopcu i zerka na ciebie, szeroki uśmiech bruneta rozpalił cię do
czerwoności.
-
Przepraszam nie poznałem pana.
- Nie musisz mówić mi na pan. -
Michał przysunął krzesło i siadł obok Sebastiana. Podłożyłaś chłopcu poduszkę
pod plecy, by lepiej było mu rozmawiać z ulubieńcem i nadal zastanawiałaś się
kim jest brunet. Nie znałaś się na sporcie, więc nie miałaś pojęcia jaką
dyscyplinę sportu uprawia przystojniak. Seba w końcu w pełni się rozluźnił,
śmiał, rozmawiał z Michałem. - A czemu
twoja mama taka smutna? - półszeptem pyta chłopca i czujesz wzrok obu mężczyzn
na sobie.
- To jest
moja ciocia, mama w pracy.
- Witaj ciociu.
- rozbrzmiewa śmiech waszej trójki. - Michał jestem.
- Milena. -
podajesz mu dłoń czarująco uśmiechając się, a brunet na kilka sekund zatapia
się w twoich oczach. Nie wiesz jakim sposobem, ale musisz go zdobyć i sprawdzić umiejętności, które posiada, a ciebie z pewnością zadowolą.
Tym razem inna dyscyplina.
Ciekawa jestem sama siebie, jak
to będzie się toczyć. Długa historia to z pewnością nie
będzie.
Odpowiadają Wam ew. niedziele na
dodawanie?
Jak już tutaj traficie piszcie co
się Wam podoba, co nie, co chciałybyście zmienić - spróbuję się dostosować.
<3
OdpowiedzUsuńten blog jest genialny! Milena ogarnij się, bo nic dobrego z Ciebie nie będzie! Testowanie seksualnych umiejętności Michała to chyba nie jest dobry pomysł. Ale ciekawa jestem co tam sobie wymyśliłaś. Oczywiście informuj mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńCzej! Muszę zamknąć usta! :P
OdpowiedzUsuńNo, no! Zapowiada się iście ciekawie ^^
Będę i czekam!! :*
Kurde, szkoda mi Sebusia, to musi być okropne, tak leżeć w szpitalu i wiedzieć, że tyle jeszcze rzeczy przed nim, których może nie zrealizować... :(
Buźki :*
Nie dziwie się Milenie, że po wizycie u Sebastiana jest rozbita. Ja mam tak wychodząc jakiegokolwiek oddziału dziecięcego w szpitalu.
OdpowiedzUsuńPo drugie totalnie jej nie rozumiem. Kariera przez łóżko to nie kariera, ale z drugiej strony dzięki sesją ma pieniądze na utrzymanie. Jednak skoro ma tyle sesji na koncie to może w końcu odłączyć się od tego dupka który tylko ją wykorzystuje.
Mam nadzieje, że znajomość z Michałem szybko się rozwinie :D
Ściskam ;*
:) Mi odpowiada :) zapowiada się dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuńniedziela? okej, niech będzie,
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle, Milena nie wzbudza we mnie ani grama sympatii.
Nie czytałam jeszcze żadnych opowiadań z szczypiornistą w roli głównej. Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem Mileny. Ona chce osiągnąć coś w życiu za pomocą seksu? Dziwne..
Czekam na kolejny! ;D
Coquette - p. Ja zauważyłam chyba, że ta historia jest całkowicie nie podobna do twoich poprzednich. Zwyczajnie tu piszesz inaczej stylowo :P Ale to mi się podoba. Może tak dzieje się z tego powodu, że i bohaterka jest inna, bo niesforna(?). Nie wiem, ale podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńMi tam niedziela pasuje, ale nie wiem, czy będę w stanie być zawsze na czas :/
Szczypiorniak to w gruncie rzeczy fajny jest :D
Tylko szkoda mi Sebastiana (mimo że imię ostatnio znienawidziłam, to tego chłopca pokochałam od razu :D). On powinien śmigać z kolegami i koleżankami po boisku za piłką, a nie leżeć w szpitalu... :(
Pozdrawiam :*
podoba mi się. ciekawe, co wyjdzie z tego postanowienia Mileny ;)
OdpowiedzUsuń