Z opowieści
Sebastiana wiesz już kim jest Michał. Chłopiec nie przestaje ci o nim
opowiadać, a ty dostatecznie zainteresowana wsłuchujesz się w każde słowo Malca. Nie
wiedziałaś, że jest takim fanem piłki ręcznej. Wprawdzie pamiętasz, że gdy
bywałaś niejednokrotnie u Sebka w mieszkaniu pokazywał Ci gadżety związane z tą
dyscypliną.
- Co mi
jeszcze opowiesz? - uśmiechasz się do Chłopca próbując zatrzymać go przed snem.
- Ciocia
spać mi się chce. - zaczyna przymykać powieki, a na policzkach goszczą różowe
wypieki. Ciężko przechodzi ostatnią chemię, lekarze już nic więcej zrobić nie
mogą.
- Sebciu
opowiedz mi coś jeszcze o Michale. Wiesz, jak on musi ciebie lubić, że tutaj
przyszedł. - głaszczesz rozognione czoło ośmiolatka.
- Nie musi
mnie lubić, tutaj dużo osób przychodzi, które mnie nie znają, ale ja umieram i
dlatego mnie odwiedził.
- Skarbie,
co ty za bzdury opowiadasz!? Jeszcze kilka dni spędzisz w szpitalu i z ciocią
Ewą zabieramy cię do zoo, tak jak obiecałyśmy.
- A smoka
wawelskiego też odwiedzimy?
- No jasne!
- w końcu pozwalasz mu zasnąć. Siedzisz obok wpatrując się w Chłopca bez ani
jednego włosa na głowie, nie ma brwi ani rzęs. Cierpi, tak bardzo cierpi i nikt
nie potrafi mu pomóc. Wszyscy bezradnie rozkładają ręce. Nie wyobrażasz sobie,
jak Magda przeżyje śmierć syna, jedynego mężczyzny w swoim życiu. Sama
wychowuje Sebastiana, w młodym wieku zaszła w ciążę, a ojciec Malca okazał się
być nieodpowiedzialnym gówniarzem, który nie umiał ponieść konsekwencji. Nie
przyznał się do syna, jedynie w akcie urodzenia widnieje jego nazwisko - Robert
Malinowski. Magda nigdy nie prosiła go o alimenty, nie narzucała się, by
zainteresował synem. Teraz nie ma pojęcia gdzie jest, gdzie mieszka.
- Milena co
ty robisz? - Ewa wchodzi do twojego pokoju, gdy zegar pokazuje godzinę szatana.
- Nic. Spać
nie mogę. - zamykasz szybko klapę laptopa.
- Co tam
chowasz? No pokaż! - przyjaciółka wchodzi na łóżko i pakuje pod kołdrę, którą
jesteś przykryta. Próbujesz ją odwieść od sprawdzenia kogo chowasz pod cienką
warstwą czarnego prostokąta. Współlokatorka wygrywa przyjacielską szarpaninę i
gdy przegląda karty, które pootwierałaś nagle nabierasz rumieńców. - Znasz go?
- Poznałam
kilka dni temu, gdy był u Sebka. Teraz mam zamiar dogłębnie poznać. - twoje równe,
białe żeby odbijają się w świetle nocnej lampki.
- Zaskakujesz mnie. - kręci z niedowierzaniem głową Ewa. W końcu razem wertujecie
Internet w poszukiwaniu coraz to nowszych wywiadów z Michałem czy innych
krótkich filmików. Nad ranem, gdy już świt was wita postanawiacie iść spać,
gdyż zajęcia macie przed południem.
Weekend masz
wolny, w sobotę gracze z Kielc rozgrywają spotkanie w ramach kolejnej kolejki
superligi. Od kilku dni stałaś się wielka fanką, starasz się zdobywać coraz to
więcej informacji o tej dyscyplinie sportu. Choć nigdy nie lubiłaś żadnego
sportu, prócz seksu, tak szczypiorniak wielce cię zainteresował nie tylko sam
Michał. Kupiłaś przez Internet bilet na sobotni mecz i miałaś nadzieję, że uda
ci się spotkać z Michałem. W końcu po to tam chcesz jechać. Ewa od dwóch dni
nie daje ci spokoju, ponieważ chce z tobą wybrać się na spotkanie. Wykręcasz się,
by jej nie wziąć, bo gdy ty będziesz brała prywatne lekcje nauki gry u lewego
rozgrywającego, cóż ona miałaby w tym czasie robić?
W sobotnie przedpołudnie
wsiadasz do kilkuletniej Mazdy-2, którą kupiłaś za swoje pieniądze, gdyż
od rodziców, chociaż nie wiesz czy możesz ich tak nazywać, nic nie dostałaś,
jedynie kaca moralnego.
Siedzisz w
drugim rzędzie naprzeciw krzesełek, gdzie siedzą zawodnicy. Michał nie wyszedł
w podstawowym składzie, siedzi skoncentrowany. Patrzy na ciebie, a może przed siebie myślami będąc gdzie indziej? Tak,
ty jesteś. Z nim, w wielkim łóżku, albo
ciasnym schowku siedząca na jego kolanach z zamglonymi oczami, jęcząca jego
imię. Machasz w jego kierunku, uśmiecha się, dostrzegł cię. Po chwili wchodzi
na boisko i do końca spotkania z niego nie schodzi. Czekasz chwilę, aż dziki
tłum odbierze autografy od sportowców i w końcu podchodzisz do bruneta.
- Co tutaj robisz?
- czarująco się uśmiecha mimo, że jest zmęczony, koszulka przemoknięta potem,
woda wpływa po jego czole. Ty teraz masz największą ochotę na niego, gdybyś
mogła tutaj na boisku dobrałabyś się do niego.
-
Przyjechałam ciebie pooglądać. - pąsowieje, a ty nie tracisz pewności siebie.
- Jak się czuje
Sebastian?
- Po chemii
było źle, teraz troszku lepiej. -
rozmawiacie jeszcze chwilę, jednak musi wracać do drużyny. Wpraszasz się do
niego na koktajl, którego zrobieniem pochwalił się. Czekając, aż weźmie
prysznic idziesz do toalety poprawić makijaż.
Mija blisko
godzina od kiedy siedzisz w wynajmowanym przez niego mieszkaniu, swobodnie wam
się rozmawia jakbyście się długi czas znali, a ty chcesz tę znajomość
scementować, lecz spotykasz się z jego słowami, które zbijają cię z nóg.
- Milena,
nie chcę być niemiły, ale dochodzi dwudziesta pierwsza, a przed tobą kawałek
drogi. - patrzysz na niego tępym wzrokiem nie mogąc nic wykrztusić. Co masz mu
powiedzieć? „Michał nigdzie nie idę,
przyszłam tutaj po to, żeby ruchać się z tobą całą noc”?
- Do
zobaczenia Dzidziuś. - akcentujesz ostatnie słowo zasłyszane u jego kolegów. Wybucha
śmiechem, a ty razem z nim. Podchodzisz bliżej chcąc złożyć całusa na
pożegnanie na jego policzku. Delikatne wargi w zetknięciu z zarostem potrzebują
masażu jego ust. Bezwstydnie go całujesz, odwzajemnia. Obejmujesz jego głowę
jedną ręką, drugą mierzwisz włosy bruneta.
- Milusia. -
szepcze.
- Milusia? -
mrużysz brwi.
- Chyba już późno.
- Nie chcę
jechać. - krzywisz się.
- Nie
zrobimy tego na pierwszym spotkaniu. - niechętnie odrywasz się od głowy
piłkarza, odwracasz na pięcie i wychodzisz. Wsiadasz do czerwonej Mazdy,
odpalasz silnik, włączasz głośno muzykę, klniesz w duchu i kierujesz się na
Kraków.
Czyli będzie musiała poczekać ^^
OdpowiedzUsuńKurdę, odważna jest. Ale lubię takie dziewczyny!
OdpowiedzUsuńMichał kocham cię! Ten facet jest moim mistrzem. I dobrze, że jej odmówił. Nie lubię Mileny. Pozdrawiam (przepraszam za jakośc komentarza, ale jak wiesz dzisiaj jestem jak zombie)
OdpowiedzUsuńNo patrzcie jaka z tej Milusi agentka ^^ Ogromny plus dla Michała, że nie wykorzystał sytuacji gdzie dziewczyna praktycznie podała się na złotej tacy. Faceci to myśliwi, którzy wolą sami zdobywać. Zdarzają się co prawda wyjątki, ale Michał raczej do nich nie należy ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam ;*
No to ją spławił...
OdpowiedzUsuńMichał chyba liczyć nie umie. Przecież to było ich drugie spotkanie. Może go przeraziła ta jej niesamowita pewność siebie albo się obraził, bo chciał, żeby to ona wyszła na łatwą, a nie on?
OdpowiedzUsuńNie no Michał moim ideałem :d
OdpowiedzUsuńNieźle spławił Milenkę :D JA ci pisałam już, że ona mi na taką niegrzeczną od początku wyglądała i teraz utwierdziłaś mnie w przekonaniu :D
I właśnie dlatego całkowicie nie mogę sobie wyobrazić, że to ty piszesz, gdzie np Jufita jest z goła inna :P
Pozdrawiam :*
Dopiero dzisiaj nadrobiłam sobie te dwa rozdziały bo jakoś wcześniej czasu nie było :) strasznie mi się podoba dlatego zostaję z Tobą i Twoją kolejną historią :)
OdpowiedzUsuńA.