niedziela, 9 marca 2014

Dwa.




Z opowieści Sebastiana wiesz już kim jest Michał. Chłopiec nie przestaje ci o nim opowiadać, a ty dostatecznie zainteresowana wsłuchujesz się w każde słowo Malca. Nie wiedziałaś, że jest takim fanem piłki ręcznej. Wprawdzie pamiętasz, że gdy bywałaś niejednokrotnie u Sebka w mieszkaniu pokazywał Ci gadżety związane z tą dyscypliną.
- Co mi jeszcze opowiesz? - uśmiechasz się do Chłopca próbując zatrzymać go przed snem.
- Ciocia spać mi się chce. - zaczyna przymykać powieki, a na policzkach goszczą różowe wypieki. Ciężko przechodzi ostatnią chemię, lekarze już nic więcej zrobić nie mogą.
- Sebciu opowiedz mi coś jeszcze o Michale. Wiesz, jak on musi ciebie lubić, że tutaj przyszedł. - głaszczesz rozognione czoło ośmiolatka.
- Nie musi mnie lubić, tutaj dużo osób przychodzi, które mnie nie znają, ale ja umieram i dlatego mnie odwiedził.
- Skarbie, co ty za bzdury opowiadasz!? Jeszcze kilka dni spędzisz w szpitalu i z ciocią Ewą zabieramy cię do zoo, tak jak obiecałyśmy.
- A smoka wawelskiego też odwiedzimy?
- No jasne! - w końcu pozwalasz mu zasnąć. Siedzisz obok wpatrując się w Chłopca bez ani jednego włosa na głowie, nie ma brwi ani rzęs. Cierpi, tak bardzo cierpi i nikt nie potrafi mu pomóc. Wszyscy bezradnie rozkładają ręce. Nie wyobrażasz sobie, jak Magda przeżyje śmierć syna, jedynego mężczyzny w swoim życiu. Sama wychowuje Sebastiana, w młodym wieku zaszła w ciążę, a ojciec Malca okazał się być nieodpowiedzialnym gówniarzem, który nie umiał ponieść konsekwencji. Nie przyznał się do syna, jedynie w akcie urodzenia widnieje jego nazwisko - Robert Malinowski. Magda nigdy nie prosiła go o alimenty, nie narzucała się, by zainteresował synem. Teraz nie ma pojęcia gdzie jest, gdzie mieszka.

- Milena co ty robisz? - Ewa wchodzi do twojego pokoju, gdy zegar pokazuje godzinę szatana.
- Nic. Spać nie mogę. - zamykasz szybko klapę laptopa.
- Co tam chowasz? No pokaż! - przyjaciółka wchodzi na łóżko i pakuje pod kołdrę, którą jesteś przykryta. Próbujesz ją odwieść od sprawdzenia kogo chowasz pod cienką warstwą czarnego prostokąta. Współlokatorka wygrywa przyjacielską szarpaninę i gdy przegląda karty, które pootwierałaś nagle nabierasz rumieńców. - Znasz go?
- Poznałam kilka dni temu, gdy był u Sebka. Teraz mam zamiar dogłębnie poznać. - twoje równe, białe żeby odbijają się w świetle nocnej lampki.
- Zaskakujesz mnie. - kręci z niedowierzaniem głową Ewa. W końcu razem wertujecie Internet w poszukiwaniu coraz to nowszych wywiadów z Michałem czy innych krótkich filmików. Nad ranem, gdy już świt was wita postanawiacie iść spać, gdyż zajęcia macie przed południem.

Weekend masz wolny, w sobotę gracze z Kielc rozgrywają spotkanie w ramach kolejnej kolejki superligi. Od kilku dni stałaś się wielka fanką, starasz się zdobywać coraz to więcej informacji o tej dyscyplinie sportu. Choć nigdy nie lubiłaś żadnego sportu, prócz seksu, tak szczypiorniak wielce cię zainteresował nie tylko sam Michał. Kupiłaś przez Internet bilet na sobotni mecz i miałaś nadzieję, że uda ci się spotkać z Michałem. W końcu po to tam chcesz jechać. Ewa od dwóch dni nie daje ci spokoju, ponieważ chce z tobą wybrać się na spotkanie. Wykręcasz się, by jej nie wziąć, bo gdy ty będziesz brała prywatne lekcje nauki gry u lewego rozgrywającego, cóż ona miałaby w tym czasie robić? 
W sobotnie przedpołudnie wsiadasz do kilkuletniej Mazdy-2, którą kupiłaś za swoje pieniądze, gdyż od rodziców, chociaż nie wiesz czy możesz ich tak nazywać, nic nie dostałaś, jedynie kaca moralnego.
Siedzisz w drugim rzędzie naprzeciw krzesełek, gdzie siedzą zawodnicy. Michał nie wyszedł w podstawowym składzie, siedzi skoncentrowany. Patrzy na ciebie, a może przed siebie myślami będąc gdzie indziej? Tak, ty jesteś. Z nim, w wielkim łóżku, albo ciasnym schowku siedząca na jego kolanach z zamglonymi oczami, jęcząca jego imię. Machasz w jego kierunku, uśmiecha się, dostrzegł cię. Po chwili wchodzi na boisko i do końca spotkania z niego nie schodzi. Czekasz chwilę, aż dziki tłum odbierze autografy od sportowców i w końcu podchodzisz do bruneta.
- Co tutaj robisz? - czarująco się uśmiecha mimo, że jest zmęczony, koszulka przemoknięta potem, woda wpływa po jego czole. Ty teraz masz największą ochotę na niego, gdybyś mogła tutaj na boisku dobrałabyś się do niego.
- Przyjechałam ciebie pooglądać. - pąsowieje, a ty nie tracisz pewności siebie.
- Jak się czuje Sebastian?
- Po chemii było źle, teraz troszku lepiej.  - rozmawiacie jeszcze chwilę, jednak musi wracać do drużyny. Wpraszasz się do niego na koktajl, którego zrobieniem pochwalił się. Czekając, aż weźmie prysznic idziesz do toalety poprawić makijaż.
Mija blisko godzina od kiedy siedzisz w wynajmowanym przez niego mieszkaniu, swobodnie wam się rozmawia jakbyście się długi czas znali, a ty chcesz tę znajomość scementować, lecz spotykasz się z jego słowami, które zbijają cię z nóg.
- Milena, nie chcę być niemiły, ale dochodzi dwudziesta pierwsza, a przed tobą kawałek drogi. - patrzysz na niego tępym wzrokiem nie mogąc nic wykrztusić. Co masz mu powiedzieć? „Michał nigdzie nie idę, przyszłam tutaj po to, żeby ruchać się z tobą całą noc”?  
- Do zobaczenia Dzidziuś. - akcentujesz ostatnie słowo zasłyszane u jego kolegów. Wybucha śmiechem, a ty razem z nim. Podchodzisz bliżej chcąc złożyć całusa na pożegnanie na jego policzku. Delikatne wargi w zetknięciu z zarostem potrzebują masażu jego ust. Bezwstydnie go całujesz, odwzajemnia. Obejmujesz jego głowę jedną ręką, drugą mierzwisz włosy bruneta.
- Milusia. - szepcze.
- Milusia? - mrużysz brwi.
- Chyba już późno.
- Nie chcę jechać. - krzywisz się.
- Nie zrobimy tego na pierwszym spotkaniu. - niechętnie odrywasz się od głowy piłkarza, odwracasz na pięcie i wychodzisz. Wsiadasz do czerwonej Mazdy, odpalasz silnik, włączasz głośno muzykę, klniesz w duchu i kierujesz się na Kraków.
                                                                            

Rozpisałam się, miały być krótkie rozdziały. Tydzień temu pisałam, że dodawać będę w niedziele, ale nie wiem czy w każdą.

Bartek - nowy / Ask

8 komentarzy:

  1. Czyli będzie musiała poczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurdę, odważna jest. Ale lubię takie dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Michał kocham cię! Ten facet jest moim mistrzem. I dobrze, że jej odmówił. Nie lubię Mileny. Pozdrawiam (przepraszam za jakośc komentarza, ale jak wiesz dzisiaj jestem jak zombie)

    OdpowiedzUsuń
  4. No patrzcie jaka z tej Milusi agentka ^^ Ogromny plus dla Michała, że nie wykorzystał sytuacji gdzie dziewczyna praktycznie podała się na złotej tacy. Faceci to myśliwi, którzy wolą sami zdobywać. Zdarzają się co prawda wyjątki, ale Michał raczej do nich nie należy ;)
    Ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał chyba liczyć nie umie. Przecież to było ich drugie spotkanie. Może go przeraziła ta jej niesamowita pewność siebie albo się obraził, bo chciał, żeby to ona wyszła na łatwą, a nie on?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no Michał moim ideałem :d
    Nieźle spławił Milenkę :D JA ci pisałam już, że ona mi na taką niegrzeczną od początku wyglądała i teraz utwierdziłaś mnie w przekonaniu :D
    I właśnie dlatego całkowicie nie mogę sobie wyobrazić, że to ty piszesz, gdzie np Jufita jest z goła inna :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero dzisiaj nadrobiłam sobie te dwa rozdziały bo jakoś wcześniej czasu nie było :) strasznie mi się podoba dlatego zostaję z Tobą i Twoją kolejną historią :)
    A.

    OdpowiedzUsuń